Ten rok zapowiada się ciekawie. Trudno ale ciekawie. Postanowiłam zdać egzamin na prawo jazdy kategorii A.
Z tym prawkiem to się bujam jakiś czas. Kiedyś myślałam, żeby sobie zrobić ‘na zaś’ ale jakoś nie było okazji, poza tym nie lubię hałasu a motocykle są głośne. Temat umarł.
Milion lat później kolega z pracy powiedział mi, że z moim prawem jazdy na kategorię B mogę jeździć motocyklem o pojemności nie większej niż 125cc. Myślę: ooo to elegancko ale one nadal są głośne 😀 zapisałam się jednak na kilka próbnych jazd. Okazało się, że motocykle, owszem, są głośne ale w kasku tego nie słychać. Dodatkowo mi się spodobało, więc stwierdziłam: kupuję motura!

No i kupiłam. W ogóle w tym miejscu muszę dodać, że kilka splotów wydarzeń spowodowało że motocykl kupił również mój tata. Ja gadałam o motocyklach, tata skumplował się z jednym ziomkiem więc kupił i jeżdżą. Nawet pod namiotami byli. Tacy to pożyją.
W każdym razie śmiesznie wyszło bo kupiłam motocykl, pojeździłam nim kilka razy po łące, raz pojechałam z tatą (całe 7km zrobiłam) i przyszła jesień. Potem zaszłam w ciążę i było po jazdach. Kiedy więc dostałam voucher na prawo jazdy kat. A to wiedziałam że trzeba zrobić to prawko a kasę zbierać na coś innego.

Kiedy piszę te słowa, mam za sobą egzamin teoretyczny a w poniedziałek zaczynam jazdy. Boję się i nie mogę doczekać bo to jednak nie przelewki. Na szczęście Janusz stoi i czeka aż na niego wsiądę.
Jeśli więc myślisz że byś chciała ale coś nie pasuje albo się boisz to nie ma na co czekać. Pogadaj z kimś, zagadaj na grupie moto – ludzie są uczynni, pozwolą usiąść, przewiozą, zapisz się na lekcje próbne. Ja nie żałuję. Acha i na wiek też nie patrz: ja mam obecnie 35 lat 🙈, mój tato wsiadł na motocykl jak miał niecałe 60. Wiek nie gra absolutnie żadnej roli. Powodzenia!
Dodaj komentarz