Zbliża się wieczór. Moja ulubiona pora. Czekam w kącie twojego pokoju. Nie zauważyłaś mnie ale ja ciebie widzę. Widzę jak szykujesz się do snu. Już niedługo znów będziemy razem.
Kładziesz się do łóżka i gasisz światło. Nic nie szkodzi, nie potrzebuję go. Powoli wychodzę z kąta. Bezszelestnie zbliżam się do twojego ramienia. Jedna z moich ośmiu dłoni cię dotyka. Wzdrygasz się. To normalne, moja słodka, mam dłonie porośnięte włoskami.
Delikatnie wchodzę na twoje ramię, potem wyżej. Dosięgam twarzy. Moje dłonie wędrują w tę i z powrotem. Za chwilę złożę pocałunek na twych ustach. Całuję cię i czule spoglądam w twe oczy swoimi ośmioma oczyma. Śpij dobrze, ukochana. Widzimy się jutro.
Dodaj komentarz