Zrobiłam sobie krem

·

własny krem

Postanowiłam robić własne kosmetyki. Nie wszystkie oczywiście, nie jestem jeszcze aż tak szalona. Jak wszystko się uda to zostanę potentatką kosmetyczną i otworzę imperium. Ale po kolei.

O robieniu kremów zaczęłam czytać dość dawno, ale ilość informacji trochę przytłaczała. Potem pojawiły się firmy, które sprzedają gotowe zestawy do produkcji, ale temat umarł. Odechciało mi się.

Teraz czekam na narodziny małej więc się nudzę i kombinuję. Temat kremów wrócił. Zamówiłam gotowy zestaw ze strony Zrób Sobie Krem i… odstawiłam go na półkę. Bałam się, że nie wyjdzie, potem skończył mi się mój krem ale kupiłam nowy a zestaw czekał dalej. W końcu się odważyłam, nie wyjdzie to nie – uznałam. 

W kuchni odpaliłam okap prawie na maksa – poczułam się jak w laboratorium chemicznym, czyli poważna sprawa. Przeczytałam instrukcję, posegregowałam elementy, ułożyłam je tak by nie pomylić fazy wodnej z olejową. Jedziemy!

Najpierw wrzuciłam wszystkie elementy do fazy olejowej i wodnej, potem podgrzałam zgodnie z instrukcją i… zepsułam bo oczywiście nie mam termometru więc dodałam ostatnie składniki ‘na oko’ – a trzeba było je dodać w temperaturze ok. 40 stopni ¯\_(ツ)_/¯. No ale nic to, jedziemy dalej, dobrze to wygląda.

Sama procedura trwała chyba nie dłużej niż pół godziny. Na koniec dodałam kilka kropel (chyba z 5) olejku rozmarynowego – przesadziłam, mogłam dać mniej. Konsystencja wygląda dobrze więc po schłodzeniu jazda na twarz i… nie wypaliło mi jej więc chyba mogę ogłosić sukces. Zapach rozmarynu trochę mnie zabija – inhalacje w gratisie 😀 

Ogłaszam więc, że zrobienie kremu z gotowca straszne nie jest, a ja poczułam się jak pewna siebie wiedźma-zielarka. Ale następny krem zrobię już według ‘własnych’ receptur. Oczywiście wcześniej kupię wagę i termometr żeby nie gotować tego co nie powinno być ugotowane.

PS Jakbyście chcieli tak kombinować to polecam mimo wszystko zrobić próbę uczuleniową. Ja nie z tych którym byle kosmetyk wypala skórę, ale i tak wolałam to sprawdzić gdzieś poza twarzą 😉 Ja wiem, że jest kult naturalnych składników ale one potrafią mocno dać w kość.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *