Kap! Zostałam sama na noc. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że zostałam sama w domku nad jeziorem. Kap! Nienawidzę tego domku i tego jeziora. Boję się wody. Kap! Kran w kuchni doprowadzał mnie do szału.
Weszłam do kuchni. Kap! Nie przeciekał. Zdziwiłam się. Skąd dochodziło to kapanie?Poszłam na piętro do łazienki. Nic. Kap, kap, kap! To dochodziło z dolu. Przestraszyłam się. Nie chciałam zalać domku nad jeziorem.
Zbiegłam na dół. Na środku salonu była kałuża. Woda kapała z żyrandola.Kap, kap, kap! Doszło mnie zza pleców. Woda kapała z obrazu na ścianie. Obraz przedstawiał ten domek nad jeziorem. Podeszłam bliżej. Na pomoście stała ona Pamiętam ją. Czarne włosy, sina skóra pokryta pijawkami. – Wrociłaś – powiedziała i wyciągnęła rękę do mojej szyi.
Dodaj komentarz